Tak to mniej więcej ma wyglądać
Wyciągneliśmy od architekta mapę z wpisanym domem. W środę spotkanie z potencjalnym wykonawcą, i może już komplet papierków trafi do powiatu.
Wyciągneliśmy od architekta mapę z wpisanym domem. W środę spotkanie z potencjalnym wykonawcą, i może już komplet papierków trafi do powiatu.
Zaczynamy widzieć światełko w tunelu - choć nawiązując do poprzedniego naszego wpisu - może to być nadjeżdżający pociąg ;) Wielce Szanowna i jakże Łaskawa Gmina z wielkim wysiłkiem wypchnęła ostatni dokument - a to zapewne dlatego, że "batem" był nieprzekraczalny termin 30 (słownie: trzydziestu) dni od daty wpływu.
Teraz już tylko jeszcze jedna instytucja - nazwijmy to - pośrednia, lecz obligatoryjna w naszym przypadku, no i.... Powiat tylko czeka, a my razem z nim.
I tak postanowiliśmy zasięgnąć informacji od naszego architekta na jakim etapie jest nasza decyzja usłyszeliśmy co następuje. Pani w gminie zarządała dodatkowo opini dendrologicznej oraz wyłączenia działki z produkcji leśnej. Wszystko byłoby jak najbardziel z literą prawa gdyby nie fakt że ta część naszej działki na której zamierzamy budować dom nie jest działką leśną lecz działką ogrodową przeznaczoną pod zabudowę więc juryzdykcja Lasów Państwowych jakby tu nie sięga.
Człowiek stary a całe życie się uczy - widać jak do tej pory żyliśmy w ogromnej nieświadomości myśląc że jeżeli coś nie podlega wyłączeniu to się tego nie wyłącza - lecz jak widać, zgodnie z Prawem oczekiwań - negatywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki. Pozytywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki.