Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

<a href="gg:914671"><img border="0" alt="GG: 914671" src="http://www.gadu-gadu.pl/users/status.asp?id=914671&amp;styl=3" /></a>

wpisy na blogu

Słów kilka o 230V - raz jeszcze

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-31
wyślij wiadomość

Temat tyczy się nieco odleglejszych czasów - bo mniej więcej lipca ub. roku - ale że nie był poruszany jeszcze na blogu więc kilka słów w temacie Pana elektryka "MARIUSZKA" oraz gwiazdora naszej budowy
 

Pokrótce: w naszym Opałku jak zapewne wiecie instalacje elektryczną kładło dwóch speców, to z racji umowy jaką podpisaliśmy  i mieliśmy zagwarantowane 70pkt. elektrycznych w określonej cenie, a jak przyszło do rozmów o punkcie 71... 72... i kolejnych to stawka za każdy z nich wzrastała postępem geometrycznym.
Zniesmaczony tym faktem poszukałem kolesia który ma akurat wolny termin i podejmie się tej roboty - przyszedł, zrobił, zarobił i całe poddasze oplecione kabelkami niczym łańcuchy na choince - wyglądało to może mało estetycznie bo zgodziłem się na instalację bezpuszkową, ale jak mówię - to ma działać a nie być piękne ułożone, przecież i tak pod tynk idzie, a jakbym chciał gdzieś wiercić otwór pod obrazek to i tak przecież mam dokumentacje foto ze współrzędnymi kabelków więc mała jest szansa że w niego wceluję.

Mamy sobie 19.07.2011, jestem na odprawie, a tu telefon i napis na wyświetlaczu "RICARDO dzwoni", odbieram, i nim zdążyłem zapytać o co kaman to komóra zaczęła wręcz skakać mi w dłoni, już myślałem że przypadkiem nacisnąłem na "głośnik" - ale nie - to RICARDO myślał że w komórkach tez przez centrale trza dzwonić i krzyczał jak opętany.
 

Cyt.:
•    "R": Panie Marku - ale ten Pański elektryk spierdolił....!!!!
•    "ja": Ale co Panie Rysiu?
•    "R": Te kable po krokwiach puścił, krzywo poprzybijał, i w wieńcu wywiercił otwór pod puszkę...
•    "ja": Panie Rysiu.... jak Pan mówisz że spierdolił to ja mu każe poprawić, przyjedzie jeszcze raz i naprawi, zatynkuje nawet te dziury.....
•    "R": Acha... no dobrze...

Po tym przekazie i tonie rozmowy zdążyłem się spostrzec, że "RICARDO" jedynie cytował i parafrazował elektryka przydzielonego nam z umowy z naszym wykonawca.
Fakt,  elektryk od Pana Krzysztofa - naszego wykonawcy - w rozmowie ze mną przyznał, że jest lojalnym podwykonawcą i boi się wchodzić w jakiekolwiek ustalenia z inwestorami, no i nie omieszkał też skomentować wykonania prac "mojego elektryka". Z rozmowy z nim przeprowadzonej utkwiło mi takie oto stwierdzenie - zobaczy Pan jak ja to Panu zrobię - pokiwałem głową jak przysłowiowy piesek na tylniej półce samochodu i tyle. A na dzień dzisiejszy mając cały czas w pamięci słowa elektryka "MARIUSZKA" i jego tezy o wyższości montażu puszkowego nad bezpuszkowym, okazuje się że nie mamy działającego oświetlenia górnego w wiatrołapie, kinkietów w salonie, czynnych gniazd nad blatem w kuchni - a nie sprawdziłem jeszcze w przejściu do garażu i łazienki na dole - kurcze a może i w tej tzw. spiżarni też mu nie wyszło - zobaczę.

Ale jazda - można by powiedzieć - ale to nadal tylko część "smaczków" na jakie skazuje nas... no właśnie kto...??? czy Pan Wykonawca... Czy Pan Zastępca Kierownika.... Czy Podwykonawcy... ;)
 

Pozdrawiam

 

4Komentarze
Data dodania: 2012-02-01 07:33:11
nieźle sie wpakowałeś w ta firmę...współczuje
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-01 07:49:35
To nieciekawie. U mnie też było 2 elektryków, a nawet więcej, pierwszy rozprowadzał kabelki, kolejny naprawił po pierwszym błąd w podłączeniu skrzynki rozdzielczej, jeszcze inny podpisał dokumenty do Energi, a ostatni - podłączył gniazda i włączniki - i w sumie nie było większych problemów z tym, przy pomocy zdjęć z komputera udało się wszystko rozpracować. Życzę powodzenia :)
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-01 20:54:09
chyba najciekawsi są podwykonawcy... wszyscy złotouści...a do roboty trzeba ich gonić.... i później pilnować:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-01 22:17:05
Dziekujemy za miłe słowa;) Mamy nadzieję, że jakoś to w miarę sprawnie pójdzie. Pozdrawiamy!
odpowiedz

Sobotnie zabawy z potenciałem.

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-28
wyślij wiadomość

Dziś jako że dzień wolny od pracy, oddałem się rozrywce - bynajmniej tak sobie to tłumaczę, bo który rozsądny człowiek przy tak sprzyjającej aurze gdzie mamy (-12) w cieniu chciałby grzebać się w nieogrzewanej chałupie z jakimiś przełącznikami, kablami i oprawami.

blog budowlany - mojabudowa.pl

Teraz co nieco w tym temacie. Jest sobie godzina 9:00 - czyli ta o której otwierają sklepik pod nazwą "Art. Elektryczne" - wpadam do środka i chodzę pomiędzy tymi regałami nie mogąc się zdecydować, a przecież to tylko mają być przełączniki i gniazda do garażu i kotłowni. Pytam o jedną serię, no niby jest wszystko co mi potrzebne z malutkim detalem, że nie mają białych gniazdek tylko kremowe. Nieco rozczarowany tym faktem pytam po prostu ".. a z których są.jednakowe kolory"  - Pan sprzedafffca zaczął tak klikać w tej swojej maszynie licząco drukującej i odnalazł - więc biore co jest aby jednakowe. Dodatkowo jeszcze wziąłem dwie oprawy rastrowe do mojego królestwa - czyli garażu - i na rachunku wyjszło niecałe 500.

Prosto ze sklepiku na plac i podjąłem tą jakże nierówną walkę z przeciwnościami rzeczy martwych oraz kolegą Voltem i Amperem. Poszło całkiem gładko - na 20:00 byłem z powrotem - pewnie byłbym wcześniej, ale przykręcać do sufitu te rastry jest deko niewygodne, i czasochłonne gdy robi się to w pojedynkę.. 

Finał dzisiejszego dnia mamy taki, że jestem lżejszy o pół kafelka i mam światło, widno i jasno w garażewie więc i szwagier na pewno będzie zechciał tam często zaglądać ;)

A jutro z racji że jest Nedziela przerzucam się na niższe napięcia - 12V czyli - żonce akumulator padł we wozie :)))

Pozdrawiam

 

3Komentarze
glx19a  
Data dodania: 2012-01-28 23:40:42
Ha ha super to opisałeś-ważne ,że prace idą do przodu:))
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-29 12:46:40
I prace idą do przodu:))
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-29 19:59:52
u nas też tak zimo... ale widzę nawet w takie dni robota idzie do przodu... fajnie...
odpowiedz

Dziś serwis alarmu.

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-24
wyślij wiadomość

Dziś wizyta serwisanta od systemu alarmowego - nareszcie odpoczniemy my i patrole interwencyjne - bo przez ostatni tydzień średnio trzy razy na dzień załączał się alarm. Zajęło mu to raptem 20 minut i ustalił jakiś błąd lini #6, 12 i 13 - co kolwiek to znaczy, bo jeszcze do końca nie ogarnąłem tego systemu ;

)

Wreszcie - mamy taką nadzieję - nie będzie telefonów z meldunkami w środku nocy ;).

1Komentarze
Data dodania: 2012-01-24 22:59:45
u nas wczoraj też wyło:))) ale to mężuś wszedł do domku i nie rozbroił alarmu :)))
odpowiedz

Schody do nikąd...

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-23
wyślij wiadomość

Rzadko się chyba zdarza - przyznacie sami - że budując dom skazani jesteśmy w tym samym momencie na jego burzenie, no nie całego, ale znaczącego fragmentu.

Był sobie jeszcze miesiąc październik ubiegłego roku, kiedy to naszemu jakże szacownemu generalnemu wykonawcy zasygnalizowaliśmy pewne niezgodności wykonanych prac z umową. Dziś nakreślę temat jednej z nich, a mianowicie rzecz się będzie tyczyć naszych żelbetowych schodów na poddasze. Można by pomyśleć schody jak schody – zaszalować, pręty poskręcać, betonem zalać i … do kasy po wypłatę. I tak też zapewne myślał nasz poganiacz na budowie – noszący ksywkę na naszym blogu – „RICARDO”. Chłopina tak usilnie starał się pilnować ekipę od stanu surowego pochodzącą gdzieś z świętokrzyskich stron lecz znowu mu nie wyjszło. Coś musiało uśpić czujność naszego Rysia, albo może nadto zaabsorbował go jakiś kolejny pomysł na zrobienie złotego interesu, że murarze zrobili schody nie w tym miejscu co trzeba. Dla „opałkowiczów” dodam tylko że wyszło im dwa schodki poza filar – na pewno wiecie o co chodzi. Jako że ścianka od powiększonego kibla na dole była już wymurowana szalowali sobie deska do deski aż wszystko ładnie wkomponowało się w pewną całość. Po skończeniu szalowania telefon RICARDO do betoniarni – bo miał ją parą – i za 5 (słownie: pięć) minut i leje się już B20.

No jak to wyszło….. nie chcę Was zanudzać, ale dla Ryśka wyszło przepięknie, dla mnie też póki nie weszłam na te schody po rozszafowaniu. Stwierdziłem wtedy tylko – Panie Rysiu – one będą do poprawki. Oczywiście wychwalał je że takie ładne, takie piękne, wręcz cudowne. Nic to – nie chcesz mnie słuchać, to nie – pomyślałem, przecież kiedyś się będziemy musieli za to rozliczyć, i obyś nie płakał.
Nadszedł termin naszego listopadowego spotkania Nasz „Ricardo” tak nadzorował prace nad szalowaniem schodów, że wyszło mu 185cm mierzone w prześwicie pomiędzy nimi a stropem. Szanowne „konsylium” przybyłe na plac przez 45 minut próbowało na wszelkie sposoby wyjaśnić że tak będzie dobrze, bo inaczej nie da rady zrobić. Mistrzostwem świata było to jak Pan kierownik Grzegorz (KB) mierzący 175cm wzrostu w swoich pantofelkach kicał po naszych schodach jak Kozica Górska tam i z powrotem twierdząc przy tym że wszystko jest w porządku – szczerze mówiąc – dał bym mu wiarę, gdybym w kolejce po rozum i wzrost był ostatni.  Wszelkie mity szanownych Panów zostały obalone – a że gaworzenie bez celu w moim odczuciu znacznie się przedłużało - stwierdziłem że opuszczam teren a ostatni gasi światło, i ostatniego gryzą psy.

Jedynym sensownym ustaleniem z tego spotkania było to że nasz wykonawca poprosił o przesłanie zdjęć że w tym oto projekcie da się zrobić wylewane schody i że będą one w pełni użyteczne. W tym miejscu wielkie dzięki dla wszystkich opałkowiczów – bo zasypałem go linkami do waszych poprawnych schodków. W odpowiedzi dostałem tylko stwierdzenie, że zawsze można coś lepiej, oraz garść zarzutów w tym tonie że jak zaakceptowałem te schody po wylaniu, że biegałem po szalunkach, że wszyscy podwykonawcy Pana Krzysia (szefa) zgodnie twierdzili jedno.

W odpowiedzi przesłałem mu tylko dwa zdjęcia – odpowiednio z godz. 14:21 i 14:26, wraz z soczystym opisem sytuacji i co o niej myślę, wraz ze stosownym pismem że jest niezgodność z dokumentacją oraz o podanie terminów usunięcia wad. I tak na dwa tygodnie nasz wykonawca zamilkł.

blog budowlany - mojabudowa.plblog budowlany - mojabudowa.pl

02.12.2011 łaskawie dostałem maila z planowanymi terminami – wszystko miało się zamknąć do końca grudnia – łącznie z pracami jeszcze nie wykonanymi. Całe szczęście że nie dałem się oczarować – bo na 28.12.2011 mieliśmy wykonane dopiero to:

blog budowlany - mojabudowa.plblog budowlany - mojabudowa.pl

To tylko nieliczne „smaczki” z naszej budowy – ciekawi jesteś dalszych – to serdecznie zapraszam do odwiedzania, a jest jeszcze ich kilka.

3Komentarze
miski  
Data dodania: 2012-01-24 09:09:44
jak czytałam Twój wpis to przypomniał mi się nasz kierownik budowy, który przy zalewaniu fundamentów chodził i oglądał je w klapeczkach i bardziej skupiał się na tym, żeby nie poślizgnąć się niż na tym, jak zostały wykonane...
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-24 21:46:45
Przy Waszych "jajach" ( o ile tak to można nazwać) nasze - to pierdoły. A RICARDO to rozmach ma... aż chciało by się jego lico zobaczyć jak z dumą prezentuje swoje dzieło.
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-24 22:21:37
jakiś koszmar z tymi schodami... a pan niech nie będzie taki mądry bo jakbyśmy my się na wszystkim tak znali to byśmy ich nie potrzebowali .... powodzenia !
odpowiedz

Szeryf na budowie

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-21
wyślij wiadomość

 

Nawiązując do poniższego wpisu - a szczegółowiej do akapitu traktującego o wizytach naszego wykonawcy 16.01. zaobserwowałem pewną zmianę ;)

Jak już pisałem spotkanko umówione na godz. 10:00 z zastrzeżeniem że Pan Krzysio będzie na bieżąco informował o ewentualnych poślizgach. Dobrze że na tyle go stać - wszak to nadal zawarte w "drugim rozdziale Kompendium Wiedzy” - ale tam... dali Bóg dotarli na 11:30. I znów ten sam Nissan Micra, w kolorze nieprzydającym mi do gustu, i twarze na które od roku jestem skazany - ale... ale... ekipa przybyła w okrojonym składzie - zabrakło Pana Grzegorza, no i wejście przez bramę nie było tak spektakularne jak ostatnio, i Pan Rysio też jakoś osowiały i podążający jak kucyk za swoim zwierzchnikiem. Powiem tak - dało się wyczuć że coś jest nie do końca w porządku - odtwarzając sobie w pamięci obraz dawnego budowania wizerunku naszego zastępcy kierownika budowy "RICARDO".

Co tam stanęliśmy sobie w salonie - w kółeczko - i wielki minus tego spotkania był taki że zabrakło opiewania jak to pięknie nasza budowa jest prowadzona, nie było biegania po budynku i twierdzeń, że tu zrobiliśmy, tam zrobiliśmy... ;). Nastała po prostu chwila zamilknięcia, gdzie cisza aż piszczała w uszy. Niezwykły aspekt tego spotkania to taki że nagle nie było już pilnych telefonów do odebrania i spraw do załatwienia, a li tylko 100% dla inwestorów - ależ poczuliśmy się dziwnie, wyjątkowo - czyli tak jak powinniśmy czuć się od prawie roku na naszym placu budowy.

W sumie w przeciągu 15 minut, gdzie wydawało nam się, że ta wizyta trwa 3 razy dłużej - nie wliczając spóźnienia - jedynym ustaleniem była kwestia rozliczenia kosztów poddasza. I tu naprawdę szacunek dla Pana Rysia - od niepamiętnych czasów rozliczeń (czerwiec 2011) nie zawyżał, nie zaniżał ... metrów, stawek, kwot, kursów walut ;)... i podał faktyczne dane dot. metrażu dociepleń poddasza - toż to szok. W głowę się zachodziliśmy z czego to wynika i tylko jedno nam przychodzi na myśl - po prostu nikt nie chce z nim wchodzić w jakiekolwiek interesy - a wprowadzony monitoring jego pracy przez "szeryfa" może dał te skutki.

Podsumowując nasze całkiem „przyjazne” spotkanie – bo buźkę miałem zaszytą dratwą – okazało się  stosunkowo udanym, z tej przyczyny, iż mogliśmy dać pierwszego + (plusa) Ricardo, za to iż podszedł bardzo uczciwie do sprawy - wynik spotkania okazał się taki, iż bardzo grzecznie zostaliśmy poproszeni o rozliczenie się z wykonanego etapu prac, które to rozliczenie uwzględniało także nasze nakłady (nawet nie kwestionowane przez żadnego z Panów). A że to wszystko trzy miesiące po terminie – cóż nadal jesteśmy pełni dobrej woli ;)

P.S.
Wpis miał pójść do publikacji 19-01-2012 – ale miałem wtedy imieniny Szwagra – którego serdecznie pozdrawiam i dziękuję - po raz kolejny - za wkład włożony w naszą Osikę )))))

 

marbar
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 120827
Komentarzy: 252
Obserwują: 63
On-line: 9
Wpisów: 85 Galeria zdjęć: 194
Projekt OPAŁEK 2G
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - pow. grodziski
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 czerwiec
2012 październik
2012 czerwiec
2012 maj
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 październik
2011 wrzesień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień
2010 wrzesień
2009 sierpień

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik