Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

<a href="gg:914671"><img border="0" alt="GG: 914671" src="http://www.gadu-gadu.pl/users/status.asp?id=914671&amp;styl=3" /></a>

wpisy na blogu

Info.

Blog:  marbar
Data dodania: 2011-10-21
wyślij wiadomość

Dziś na króciutko jak na Facebook'u ;) Do chałupy wstawiliśmy wspomagacz osuszania - będą fotki ;). A poza tym mam nowy temat o naszym

2Komentarze
Data dodania: 2011-10-22 19:29:51
No to bardzo fajny ten Wasz kierownik :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-11-09 20:34:02
hohoho ale wy polecieliście z robotą :) zaczynaliśmy w podobnym czasie a wy już wykończenia robicie a my utknęliśmy na fundamentach, no cóż sposobem mocno gospodarczym szybko się nie da ale cóż :) Gratulacje za postępy prac :)
odpowiedz

Nasze lato na budowie

Blog:  marbar
Data dodania: 2011-10-18
wyślij wiadomość

Hohoho... można by powiedzieć niezłe wakacje - studenckie wręcz. Cóż mamy jesień, a jak mawiał klasyk jesienią zawsze zaczyna się szkoła a w knajpach zaczyna się ... no wiecie, a na budowie - bat i totalna "spinka" z terminami - to chyba się nazywa Dead Line, biorąc pod uwagę że jeszcze w tym roku bardzo chcemy wejść na stałe do naszego Opałka.

Jako że ostatni sensowny wpis pochodzi z połowy lipca, a fotki przedstawiają budowlę pod tytułem "Dom Zły" sięgam natychmiast do podręcznego archiwum i w mirę po kolei postaram się to wszystko przekazać i jakoś tam objaśnić.

Bazując na fotkach z 25.VII byliśmy po wizycie tych Panów których głównym mottem jest twierdzenie, że powyżej kolan opór makleje a napięcie rośnie - elektryków czyli. Ach piękne były te ich spory o wyższości montażu puszkowego nad bezpuszkowym, ja ze swojej strony na prawdę unikałem spotkań z nimi jak ognia piekielnego, bo i po co przyznawać któremuś z nich rację jak zadaniem kabelków jest to aby płynął w nich prąd i co najważniejsze dochodził do gniazdek i przełączników a tym samym do odbiorników zwanymi żyrandolami, kinkietami czy żarówkami.
W naszym przypadku było tak, że dół chałupki wykonywał jeden spec, a górę drugi - dzięki Najwyższemu po dwóch natknięciach się na siebie zaczeli unikać się jak ognia - bo w przeciwnym wypadku mogło by dojść do KSW na naszym placyku. Można by spytać - czemu dwóch - a to tylko po to, że ten "puszkowy" jak zaczął sobie liczyć za dodatkowe punkty to na prawdę opłacało nam się przywieźć drugiego, przenocować go, dokarmić i mieć w kieszeni jeszcze kilka polskich nowych złotych :). Owszem cena była niejako skorelowana z jakością układania kabli, ale przecież i tak to poszło pod tynk. Gdy będę chciał przywercić obrazek zawsze mogę zerknąć na fotki i odpowiednio przycelować wiertarką. Póki co najbardziej pokrzywdzoną osobą jest moja żona, a to z tego powodu, że ten "puszkowy" tak te kabelki poklecił, że w gniazdkach nad planowanym blatem w kuchni nie ma prądu. Zobaczymy jak elektryk będzie robił za tynkarza - bo chyba go czeka skuwanie części tynków.

Gdy panowie od voltów, amperów, watów i ohmów się ogarneli i wynieśli nadjechał oczekiwany samochodzik z oknami, drzwiami i naszą bramą garażową. Wysiadło sobie czterech, niekoniecznie rosłych chłopaczków, każdy wziął swoją skrzyneczkę - oczywiście z narzędziami - i ruszyli na podbój. Naprawdę nie ma co tu się rozpisywać bo na fajrant chałupka była nazwijmy to przeszklona. Spotkanie polegało tylko na tym, że przekazaliśmy sobie karty gwarancyjne, klucze do drzwi i uściski dłoni. Czułem pewien niedosyt, że poszło aż za sprawnie.

 mojabudowa.pl - blog budowlany  mojabudowa.pl - blog budowlany
 mojabudowa.pl - blog budowlany  mojabudowa.pl - blog budowlany

Słuchajcie... ale nie ma tak słodko... poruszany kiedyś temat nawiewu do kominka odrodził się jak Feniks z popiołów. Nasz zuch - kierownik budowy Ryszard vel Ricardo tak odciągał, tak przeciągał, tak unikał, aż w końcu struna pękła. Biedny chłopak z północy Polski na gwałt musiał szukać kogoś, kto naprawi jego błąd, gdyż jego tłumaczenia do mnie, że rurę nawiewową kładzie się tuż pod panelami jakoś mnie nie przekonały. Trudno mi było wyobrazić sobie, że w moim wymarzonym domku będę miał nadprogramową muldę w salonie, w postaci zamurowanej rury PCV 110, nad którą to przebiegałby styropian, ogrzewanie podłogowe, a w zimie wręcz malowniczo szroniłby się parkiet od powietrza radośnie hulającego nam pod podłogą. Nie powiem - nasz dzielny Ryś walczył do ostatniej krwi - aby nie wkuwać tej nieszczęsnej rury zakupił nawet typowe przewody wentylacyjne o przekroju prostokąta - co dawało by nam możliwość położenie nawet 5cm warstwy izolicji termicznej. Trzeba przyznać starał się jak mógł by wmówić mi że to nic takiego że położymy sobie podłogówkę, a tuż pod nią będzie świeże powietrze prosto z dworu.

  mojabudowa.pl - blog budowlany


Dali Bóg udało się nagabić pomocnika hydraulika jakoś pod koniec sierpnia by za piwko i chleb młotkiem i dłutem rozkuł chudziaka, wykopał rowek, osadził rurę, zasypał, zagęścil i zalał. Ricardo ma łep do interesu, nie dość, że robił to człek z Ukariny to i tak wypłacił mu pół stawki - pomimo że nocował na obiekcie wśród bandy grasujących komarów.

W tak zwanym "między czasie" odwiedziła nas też ekipa tynkarzy, zasadniczo robotę też zrobili nieźle, tylko trza się doszukiwać teraz puszek z gniazdkami - i tu doceniam dobrodziejstwo aparatu. Tynki wyszły całkiem okay - nawet trzymają normę - lecz jeszcze raz muszę poruszyć temat osoby pana Ricardo - wiem może być to monotonne, ale musze o tym wspomnieć. Rzeczony pan Rysio tak dobrze poczół się na naszej budowie, że aż chyba odkrył w sobie talent projektowania wnętrz.
Chłopcy od ciężkiej roboty całkiem fajnie wyprofilowali nam żelbetowe schody, tak pozbijali szalunki że schody szły sobie całkiem przyjemnym łukiem w górę, a podczas wizyty tynkarzy "Ricardo" stwierdził że  trzeba coś z tym zrobić i nakazał ekipie nałożyć 15cm tynku, niezliczone metry kątowników tylko po to by przybrało to wygląd ostrych cięć i przełamań na bazie trójkątów, istny Pitagoras jednym słowem. Przyszedł czas rozliczenia za robotę, mała konfrontacja i... okazało się że kierownik tak zarządził. i tu cytat tynkarzy - "co prawda inwestor kręcił się po placu, ale pytaliśmy kierownika - telefonicznie..." i tu miarka się przebrała. Na pytanie do kierownika - co żeś Pan tu odpierdolił - padła odpowiedź, że tak się robi, a stojący obok szef tynkarzy twierdząco kiwał głową jak piesek na tylnej półce w samochodzie, dodając jeszcze że inaczej się nie da. Cóż nie będę tu dokładnie cytował przebiegu rozmowy bo admin tego portalu mógłby zablokować mi konto ;) - generalnie rozmowa skończyłą się w tym tonie, że tynki są nie do przyjęcia i trzeba to poprawić. Tynkarz z mordką zbitego psa zapytał się tylko kto za to zapłaci? na co nasz "wodzirej" z rozbrajającym dla siebie śmiechem odpał - jak to kto?, inwestor zapłaci.
Przymiotu dalszej dyskusji z jegomościami nie widzieliśmy więc po prostu powiedzieliśmy do widzenia i udaliśmy się do naszej obecnej chałupy. Wieczorem szybki i bardzo soczysty mail do naszego głównego wykonawcy z rzeczowym opisem sytuacji - i kolejna konfrontacja. Na plac przybył Pan Krzyś vel "Krzysztof Jeżyna ze Szczecina" - przyznać trzeba że człowiek liznął co nieco wiedzy z podręcznika pt: "Dochodząc Do TAK" R.Fishera lecz nie dość sumiennie to zrobił.
Na spotkaniu doszedł jeszcze jeden temat do dyskusji zainicjowany przez pana Rycha, a mianowicie dopłaty do wykoanych prac - to ulubiony temat pana Rysia , a ulubionym jego argumentem w tej kwesti jest stwierdzenie "... bo Pan Krzysztof nie przewidział... ". Jesteśmy na to cholernie wyczuleni po tym jak dodatkowe 3cm ocieplenia budynku styropianem miało kosztować nas w pierwotnej wersji 2.500PLN (gdzie nakład na całość styropianu dla Opałka tj około 24m3 zgodnie z dokumentacją wynosił 2.700PLN - mówimy tu o zmianie grubości z 12cm na 15cm). Nasz Rysiunio poległ wtedy w tej walce, lecz nauki jak widać nie wyciągnął, bo tym razem przyatakował w ten sposób że musimy zapłacić za ocieplenie sufitu w garażu - wyszło mu tam jakieś 1.100PLN. Mówie mu grzecznie jak to zapłacić jak 10cm mamy w projekcie, a to że dał tam 15cm to nie moja sprawa tylko hydraulika że póścił po suficie rurę od pionu. Naczelny szeryf - czyli Pan Krzysztof... - wyszedł z propozycją że skoro wyszło tysiąc złotych to może chociaż połowę zapłacimy, co okazało się wodą na młyn dla kierownika budowy. Odezwała się w nim żyłaka fantasty - zaczął opowiadać że mamy tam styropian przyklejony do sufitu, potem na to drugi styropian, a że kołki musiał dłuższe kupić, a że kleju poszło dwa razy tyle... - ja tylko sięgnąłem po aparat i w zrobionych zdjęciach odnalazłem to, na którym jest uwiecznione... - Ryś kolejny raz zapędził się w kozi róg.

Przeżyliśmy tyle, to już dalej może będzie z górki pomyśleliśmy, nic bardziej mylnego... bo na obiekt wpakował się hydraulik - z drugą wizytą, bo podczas pierwszej porozkładał piony, rury do woby i tyle. Jedgo wizyta trwać miała 2-3dni  i polegać na zamontowaniu rozdzielaczy, poprowadzeniu zasilania grzejników, i ułożeniu podłogówki. Drugiego dnia mówi do nas że on sie nie wyrobi w kasie na jaką się umówił bo grzejniki mamy nie odpowiednio przeliczone do kubatury. Wyszło tam co prawda jakieś 50-100PLN od sztuki grzejnika - mówi się trudno. Pojęczał postękał... i poszedł. Robotę wykonał w mirę należycie - zobaczymy jak wyjdzie próba. Tutaj kilka fotek z jego działań..
 

 mojabudowa.pl - blog budowlany  mojabudowa.pl - blog budowlany
 mojabudowa.pl - blog budowlany  mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

Chronologicznie idąc docieramy do 27.09 roku bierzącego ;) Dzień jak codzień przyjechały dwie wywroty piachu 6 palet cementu a za tym wszystki stary Ford Transit z Mixokretem. w przeciągu pół dnia rozstawili graty i zaczęli umilać sąsiadom życie. Mam tylko dwie fotki z przebiegu prac - ni jak nie udało mi się zrobić więcej - warunki były co najmniej mało sprzyjające ;-)
mojabudowa.pl - blog budowlany
mojabudowa.pl - blog budowlany
mojabudowa.pl - blog budowlany

mojabudowa.pl - blog budowlany
Zasadniczo nie ma co tu o nich pisać - posadzki są gładkie i płaskie a chyba o to chodzi.

Może jak na jeden wpis wystarczy... postaram się jutro przekazać co jeszcze się u nas działo i dzieje

Pozdrawiam

2Komentarze
Data dodania: 2011-10-19 19:49:32
wow .. jeden wpis i wszystko się zrobiło :))))) a tak na poważnie to my mamy jedno doprowadzenie powierza do kominka ale za wąskie o teraz musimy drugie dorobić właśnie przewodem płaskim w posadzce.... żonce prąd to chyba zrobią w ramach reklamacji i gwarancji... a podłogówka i tynki fajnie się prezentują.... i już widac jak pięknie schną...
odpowiedz
Data dodania: 2011-10-19 20:38:27
No proszę mamy tu przykład jak dziesięć wpisów skompresować w jednym!!! tyle prac wykonanych . Co do elektryków to ja mam tylko złe wspomnienia !!! Złoili mnie z kasy aż głowa boli a i tak nie wszystko jest tak jak powinno być :(
odpowiedz

Sobotnie zabawy z prądem

Blog:  marbar
Data dodania: 2011-10-01
wyślij wiadomość

Jako że już sporo w naszej chałupce mamy a na przyłącze w płocie trzeba nam jeszcze sporo poczekać postanowiłem dziś zasilić nieco naszego Opałka w te 15kW naszej mocy znamionowej, czy jak to tram się zwie. Pogoda dziś u nas całkiem "Złotopolskojesienna" więc spakowałem swój kuferek, nabyłem co potrzeba i na plac. Plan na dziś był taki aby zarobić wtyczkę siłową 32A z jednej strony, podpiąć ją pod zaciski w puszce z jednej strony, a z drugiej kabel główny idący do budynku, potem zmontowaną wcześniej wtyczkę wtyknąć w odpowiednie gniazdo na naszej budowlanej "erbetce" i z bani. Potem tylko zamontować kilka "złodziejek" w strategicznych punktach naszego zamczyska, sprawdzenie wszystkiego czy oby na pewno działa i... zasłużone piwko wieczorem ;)
Wszystko szło całkiem sprytnie i do przodu - nie ma co tu kryć. Skręcenie wtyczki poszło piorunem - nawet nie zdążyłem zerknąć na zegarek. Montaż i docinanie kabelków do puszki też szło całkiem nieźle aczkolwiek do pewnego momentu. Punktem zwrotnym mojej dzisiejszej wyprawy w świat Voltów i Amperów okazały się małe zwierzątka, które to uznawane są za najbardziej pracowite z pracowitych, tylko Kuźwa czemu musiały mieć kolor czerwony i zbudować swój kopczyk akurat pod wbitym słupkiem ze skrzynką NN. Nic to - odebrałem to jako potężną motywację do działań i kabek 10mm2 giąłem w palcach ;)
Kolejną wręcz tragiczną wiadomością dzisiejszego dnia jest to, że nie posiadam żadnej dokumentacji fotograficznej z moich dzisiejszych działań a winię za to pewnego producenta telefonów, który umieszcza na tyle obudowy nalepkę MADE IN FINLAND ;) - całkowicie dziś odmówił posłuszeństwa i chyba czeka go operacja ;(
Lecz najogólniej rzecz biorąc - nie musimy po chlupie chodzić z kagankiem, a skutkami pogryzień tych "czerwonych pracusiów" żonka się na pewno zajmie ;)
Pozdrawiam Was

2Komentarze
Data dodania: 2011-10-01 22:58:20
żonka na pewno będzie wiedziała co zrobić.... dzięki za rade pooglądałam koszty, i przeprowadziłam dzisiaj śledztwo i.... jestem sporo do tyłu.... dobrej nocki i miłej niedzieli...
odpowiedz
Data dodania: 2011-10-03 13:24:11
oj żona się zajmie tymi skutkami pogryzień na pewno, a może dostarczy Ci ich więcej ;P hehe
odpowiedz
marbar
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 120827
Komentarzy: 252
Obserwują: 63
On-line: 9
Wpisów: 85 Galeria zdjęć: 194
Projekt OPAŁEK 2G
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - pow. grodziski
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 czerwiec
2012 październik
2012 czerwiec
2012 maj
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 październik
2011 wrzesień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień
2010 wrzesień
2009 sierpień

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik