Jak to z tym stropem u nas jest...
Wczoraj udało mi się pojechać na naszą budowę, gdzie od kilku dni nie było widać specjalnych postępów prac murarzy - cóż taki etap - kiedy to roboty jak zwykle dużo od świtu do zmierzchu, a efektów widzianych gołym okiem niewiele - co można zauważyć na fotce obok - no może z małymi detalami, mianowicie takimi że wyrósł nam las w domu - można by powiedzieć. |
||||||
Cóż tu więcej pisać po prostu - jaki koń jest każdy widzi - można by rzec, a oprócz jakże gustownych stempelków poustawianych prawie na całej powierzchni parteru mających za zadanie podtrzymywać poukładany już prawie w całości strop nie dzieje się nic szczególnego - cóż to prawie jak z gotowaniem wody na herbatę - po prostu jest pewien proces technologiczny o ściśle określonym przebiegu w czasie, którego w żaden sposób nie należy spowalniać tzw. czynnikiem ludzkim. Dlatego też cieszymy się niezmiernie z przebiegu naszych prac - bo panowie na prawdę nie próżnują. |
||||||
Klikajcie, powiększajcie, oglądajcie, oceniajcie |