Sobotnie zabawy z potenciałem.
Dziś jako że dzień wolny od pracy, oddałem się rozrywce - bynajmniej tak sobie to tłumaczę, bo który rozsądny człowiek przy tak sprzyjającej aurze gdzie mamy (-12) w cieniu chciałby grzebać się w nieogrzewanej chałupie z jakimiś przełącznikami, kablami i oprawami. |
||
Teraz co nieco w tym temacie. Jest sobie godzina 9:00 - czyli ta o której otwierają sklepik pod nazwą "Art. Elektryczne" - wpadam do środka i chodzę pomiędzy tymi regałami nie mogąc się zdecydować, a przecież to tylko mają być przełączniki i gniazda do garażu i kotłowni. Pytam o jedną serię, no niby jest wszystko co mi potrzebne z malutkim detalem, że nie mają białych gniazdek tylko kremowe. Nieco rozczarowany tym faktem pytam po prostu ".. a z których są.jednakowe kolory" - Pan sprzedafffca zaczął tak klikać w tej swojej maszynie licząco drukującej i odnalazł - więc biore co jest aby jednakowe. Dodatkowo jeszcze wziąłem dwie oprawy rastrowe do mojego królestwa - czyli garażu - i na rachunku wyjszło niecałe 500. |
||
Prosto ze sklepiku na plac i podjąłem tą jakże nierówną walkę z przeciwnościami rzeczy martwych oraz kolegą Voltem i Amperem. Poszło całkiem gładko - na 20:00 byłem z powrotem - pewnie byłbym wcześniej, ale przykręcać do sufitu te rastry jest deko niewygodne, i czasochłonne gdy robi się to w pojedynkę.. Finał dzisiejszego dnia mamy taki, że jestem lżejszy o pół kafelka i mam światło, widno i jasno w garażewie więc i szwagier na pewno będzie zechciał tam często zaglądać ;) A jutro z racji że jest Nedziela przerzucam się na niższe napięcia - 12V czyli - żonce akumulator padł we wozie :))) Pozdrawiam |