Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

<a href="gg:914671"><img border="0" alt="GG: 914671" src="http://www.gadu-gadu.pl/users/status.asp?id=914671&amp;styl=3" /></a>

wpisy na blogu

Osika nie tylko dla wampirów

Blog:  marbar
Data dodania: 2011-05-06
wyślij wiadomość

Dziś z serii... co przeżył mój szwagier - miłej lektury ;-)

6 maja 2011 r. Dzień jak każdy inny. Z jednym wyjątkiem że JA mam dzisiaj UROLOP?. Ale Polak to nie Niemiec i Rosjanin, który na urlopie oddaje się uciechom cielesnym w kurortach z pierwszych stron podróżniczych tygodników. Ja dzisiaj musiałem zrobić przegląd w samochodzie w drugim zbieżność, podlać niedawno zasiany trawnik oraz żywopłot, który mam nadziej że powstanie ze sztorbów ligustru które posadziłem (zobaczymy co z tego będzie bo to moje pierwsze doświadczenia w tym temacie).
Ale co tam w piękny piątkowy poranek spotykam Szwagra. Mówi to mnie tak... „słuchaj jak się obrobisz ze swoimi tematami” to wiesz co u mnie w Podkowie na budowie jest jedna osika do położenia”…
Mówię do niego ok. Nie ma problemu koło 15:00 powinien być wolny to się da radę. Co to położyć jedną osikę se myślę. Nie takie drzewa kładłem tam gdzie sobie życzono. „Pierdnięcie w mąkę” , godzinka i po temacie. No cóż wybiła 15:00 wale do Szwagra na działkę. Uzbrojony w  „tatową” linkę siekierkę, maczetę do gałęzi i piłę elektryczną „Makita”. Da się radę.
Jakież było moje zdziwienie jak zobaczyłem „obiekt westchnień” . Osika wysoka na 15-20 metrów, pomiędzy już budowaną chałupą, ogrodzeniem, TOI TOI, a dobytkiem murarzy zwanym „barakiem” i mówię do siebie „O JEZU”. Ale co tam jest po czym się wspiąć na górę nie będzie źle. To myślenie nie opuszczało mnie do połowy drzewa. W połowie tego cholerstwa pojawiła się wątpliwość czy dam radę (ale wzrok murarzy czy spadnę czy nie zdopingował mnie do dalszego wysiłku). Przecież nie dam plamy przed nimi, a co gorsza Szwagrem (przecież nie ożeniłem się z jego siostrą tylko po to żeby pić z nim wódkę):-).  

Po jakiś 30 minutach jestem prawie na czubku drzewa. Do szczytu zostały jakieś 4 metry. Wciągnąłem ze  sobą sprzęt w postaci „Makity”i mówię sobie dobra do roboty.
Niestety nie było lekko. Zaczął wiać zachodnio-północny zefirek. Kuźwa faktycznie bardzo nie lubię  gorąca i doskonale jest jak na plecach czuję lekki powiew wiaterku ale nie jak jestem 20 metrów nad ziemią, a moją alternatywą na dole są: 2 palety z pustakami, 2 palety z cegłą, paleta cementu, betoniarka i inne budowlane gadżety. Myślę sobie, że w przypadku jakiejkolwiek omyłki szanse na wyjście z upadku mam mniejsze jak średnie?, a na dodatek zefirek spowodował, że razem z osiką odginałem się na około 50-80 cm od pionu. Zajebiście zacząłem prężyć korę mózgową jak wyjść z tego zadania cało. Nie było miejsca na eks-szpan tylko trzeba było się wziąć w garść i udawać estradową pewność Dody Elektrody. (ale przyznam się że dawno nie byłem tak zesrany). Dzięki  Najwyższemu po kilku minutach zefirek odpuścił i poszedł sobie wiać w stronę  Brwinowa,  a ja się wziąłem do roboty (oczywiście pewnie dopingowany przez murarzy czy spadnę czy nie).  W tym momencie zastanowiłem się czy aby Szwagier ma pozwolenie na ścięcie tej osiki bo wszak nie chciałbym być  przyszłym klientem prokuratury i wieloletnim pensjonariuszem zakładu karnego. Ale nie zadałem mu tego pytania.

Zacząłem obcinać gałęzie okalające mnie. Nawet sympatycznie to szło oprócz tego, że nogi drżały (na pewno ze stresu jak i z przeciążenia). Kiedy obciąłem wszystko wokoło siebie pozostała do zrobienia na tej wysokości ostatni obcinka, a mianowicie prostego jak słup czubka drzewa. Cholerstwo w żadną stronę nie było przegięte. Jak się parzyło od spodu na te bajeczne 4 metry czubka to już widziałem go po ścięciu na swoim czole. Mówię sobie jak nic jak go podetnę to albo pieprzenie mnie w czoło i będzie guz piękny jak mam Cię kocha albo  damy radę.
Ale doping murarzy nie ustawał , a i wzrok szwagra też mówił wiele za siebie. Zamanifestowałem swoją  silną bogobojność i wiarę w wartości i mówię dobra raz kozie śmierć.  Jak pokonam czubek to osika jest moja. Opasałem się wokół głównego pnia (myślę jak mnie zabije drzewo to chociaż kręgosłupa nie połamię i będę dobrze wyglądał w trumnie) i ognia. FANTASTYCZNIE!!!

Odciąłem czubek ponad swoją głową (robota w tej pozycji bez okularów jest do DUPY a i trociny w gębie słabo smakują) i pchnąłem go na dół. Dobrze że zdążył spieprzyć jeden z murarzy bo by miał na weekend jak nic „konar osikowy w plecach”, a murarz na wampira on nie wyglądał żeby go tak przyozdobić. I UDAŁO SIĘ!!! Krzyczę do Szwagra teraz jest NASZA.
I w tym momencie cała nadzieja trzech socjopatów (mam na myśli murarzy) tych o płytkiej emocjonalności, u których miłość trwa tyle, ile zładowanie betoniarki i taczki do pełna legła w gruzach. Bo miałem wrażenie, że chcieli większych emocji.
I tu nadszedł moment na przerwę. Próbowałem rozsadowić się jakoś na tym drzewie. Niestety siedlisko nie było wykonane z naturalnych błamów owczych kupionych od górali na targu (szwagier o to nie zadbał) dlatego efektem jest obtarta dupa i kość ogonowa. Ale ok jakoś odpoczywam.  Szwagier podał mi w reklamówce wodę i fajki (wyglądało to mniej więcej jak by do więźnia przesyłał paczkę – ale proszę mi wierzyć dawno nie byłem tak spragniony i nie piłem tak doskonałej wody!!!! Fajka smakowała średnio.)
Dalej już było prosto.  Po kolei odcinałem gałęzie oraz pień główny po około 1 m i coraz bliżej ziemi. Na około 7 metrach osika była już bez gałęzi i jedynie co to przyozdabiał ją goły pień.
Koło 17:00 zlazłem z tego cholerstwa i proszę mi wierzyć  byłem gotów całować  ziemię jak Nasz Papież.

Potem już standardowo zaczepiliśmy linkę za czubek pnia, Szwagier jest chłop mocny to ciągnął linę, a ja wyciąłem klina i „zerżnąłem tą ladacznice”.
mojabudowa.pl - blog budowlany
Teraz potulna jak baranek zakończy swój żywot w kominku.

Cóż reasumując:  Nie ma to jak dobrze spędzony urlop. Z przygodą, mega adrenaliną i pełnym sukcesem. Nawet można powiedzieć, że akie akcje mają wielki wpływ na naszą zdeklarowaną przez społeczeństwo wiarę,  bo JA tam na górze zmówiłem i odmówiłem wszystko co znałem i dzięki Bogu udało się. Na dzisiaj wiem jedno że jak Szwagier zaplanuje działania to nie ma czasu na nudę……?

PS. A skurczybyk ma jeszcze 3 brzózki na placu i 2 dębaki……………………………..

7Komentarze
budziki  
Data dodania: 2011-05-07 00:23:18
Podobało się :D Się uśmiałem!
odpowiedz
salsa  
Data dodania: 2011-05-07 00:35:24
Dobre, dobre, ja też miałam urlop i zamiast do kurortu, to taczką pół dnia po budowie jeździłam, oczywiście nie jako pasażer ;)
odpowiedz
tereska  
Data dodania: 2011-05-07 09:39:50
wrażenia, emocje, przygoda - kurorty przy tym to kicha ;))
odpowiedz
lenka01  
Data dodania: 2011-05-08 19:37:47
Przynajmniej coś się dzieje i jest wesoło!
odpowiedz
virion  
Data dodania: 2011-05-10 08:19:12
fantastyczne!!! uśmiałam sie strasznie. masz dar do ciekawego relacjonowania wydarzeń. az nie moge sie doczekac kolejnego Twojego urlopu i pomysłów szwagra :D a tak poza tym: to niezła robota! gratuluje!!!
odpowiedz
Data dodania: 2011-05-10 23:27:53
Uśmiałam sie do łez!! Proszę o kolejny odcinek z serii ze szwagrem:))
odpowiedz
Data dodania: 2011-05-15 14:14:52
Inni się śmieją, ale tam na górze ze zdwojoną siłą wracała wiara i wcale mnie to nie dziwi. NIE ZAZDROSZCZĘ przygód
odpowiedz
marbar
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 120827
Komentarzy: 252
Obserwują: 63
On-line: 9
Wpisów: 85 Galeria zdjęć: 194
Projekt OPAŁEK 2G
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - pow. grodziski
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 czerwiec
2012 październik
2012 czerwiec
2012 maj
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 październik
2011 wrzesień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień
2010 wrzesień
2009 sierpień

OBECNIE NA BLOGU
2 niezalogowanych użytkowników
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67459
Liczba wpisów: 222895
Liczba komentarzy: 903281
Liczba zdjęć: 681668
Liczba osób online: 784
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
extrakominki.pl wkłady kominkowe, piece, akcesoria