Serce się raduje...
Witajcie, jako że mamy już koniec tygodnia - nie koniecznie spokojnego jak dla nas - zapraszam was na małą wędrówkę po naszym stanie otwartym. Jutro zwożą nam łaty i kontrłaty, we wtorek pierwszą partię dachówki i ekipa "dachowców" ma pojawić się na naszym placyku. Poza tym na środę jesteśmy ustawieni z elektrykami i hydraulikami no i docieplenie tez będzie szło równolegle - ależ oni będą musieli się tyłkami trącać podczas pracy, cztery ekipy równolegle - no zobaczymy. Tymczasem zapraszam na przechadzkę po naszym domku, który jeszcze jest otwarty - a wkrótce zamknięty lecz... nie dla miłych gości ;).
Przeważnie w tym momencie należy zapukać ale... przecież jesteśmy już na placu - czyli prawie jak w środku ;)
parafrazując klasyka... po lewej stronie kuchenka....
...po prawej stronie łazienka ...
... ale tam chodźmy do salonu...
... zerknijmy przez okno i kierujmy się na górę...
... i teraz tak, cztery pokoje, cztery pokoje pokarze wszystkie wam póki jeszcze mogę stać...
... komin jak komin... można coś w nim "śniegiem zapisać"....
Codźmy dalej... pół sypailni mojej jest...
... nasz synek też już sobie wybrał pokoik...
... komin przydatna rzecz... sam wnęki konstuuje ;)
No i tak to jest mniej więcej w naszym SSO. W tym tygodniu zrobi się nieco ciemniej za przyczyną dekarzy - ale elektrycy przyjdą na odsiecz - więc będzie można zaświecić światło ;)