Syndrom dnia (przed)wczorajszego
Stosownie do tytułu jak i do poprzedniego wpisu znów przyszło mi się podzielić nieco smrodliwym tematem. Jak wiecie w całej naszej okolicy od wtorku nie pachniało fiołkami - kiedy to agenci z grupy "R. Zavadzky" natknęli się nie na ta rurę co trzeba. Dziś dali Bóg mamy czwartek i ów "specjaliści" raczyli stawić się do dalszych działań.
Przepełniony brakiem jakiejkolwiek nadziei związanej z zaobserwowaniem jakichkolwiek postępów przy finalizacji tej nieco smrodliwej sprawy przyłącza zostałem mile zaskoczony. Po pierwsze, podjeżdżając pod plac zobaczyłem dwie głowy wystające 50cm ponad grunt - znaczy sie dwie koparki o napędzie ręcznym działają, po drugie - jest i "czerwone Ferrari" - znaczy się i szef dotarł - bo w sobotę podczas rozmowy telefonicznej ze mną nawet nie wiedział dlaczego go nie ma na placu ... skoro i w domu też go nie ma ;>. Nic to, każdy ma prawo do weekendu - a że akurat jemu dłuższy wypadł - no cóż ;)
Dziś cała ekipa z w miarę świeżym oddechem działała dzielnie, ale nie był bym sobą nie zadając pytania o przestój- na co odpowiedź była bardzo jasna - awarie mieliśmy i trzeba było jechać... w tym momencie nie pytałem o więcej ;)
Lecz żeby nie było tak sarkastycznie to przyznać należy, że chłopy mają - nazwijmy to prze...kopane - w końcu robota gorsza jak u grabarza, bo tam z założenia wiadomo że mają kopać na 2m, a i tak kopią na 1,70 bo to i grunt sie uleży i klient będzie zadowolony. A tu, nie dość że robota w iłach, to w dodatku nasiąkniętych, no trza jeszcze się odpowiednio wkopać - tylko bądź mądry gdzie jak na mapie nie ma zaznaczonej rury - stąd też mikroklimat dla sąsiadów.
Ale finalnie dali radę - co prawda kanalizacja spływowa w drodze wyszła na głębokości 2,70m - więc o spadek nie mamy co się martwić, trójnik i nasówkę też dało radę zamontować i zakrzyknąć... hurrraaaa ;)
Więcej wyraźniejszych fotek tej "lisiej nory" w galerii.
No i zdjęcie - z kategorii poglądowych - dla pewnej bardzo sympatycznej koleżanki z bloga, która gdy ty zajrzy na pewno będzie wiedziała o co chodzi ;))))))