Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

<a href="gg:914671"><img border="0" alt="GG: 914671" src="http://www.gadu-gadu.pl/users/status.asp?id=914671&amp;styl=3" /></a>

wpisy na blogu

Łakomy "developer"

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-02-08
wyślij wiadomość

O apetyach ludzi powiązanych z naszym głównym wykonawcą pisałem już co nieco - jakieś  10% ich łapczywości tu opisywałem - bo i po co więcej, czasu i zdrowia szkoda na co poniektórych "Typów"

Dziś na telefon  żony dzwonił szef podwykonawców od docieplenia poddasza - po co - można by zapytać, otóż z pytaniem o zapłatę za wykonane prace. Jak dla mnie był to hit dnia, nawet go rozumiem, bo przecież jak kupił "głodny kawałek" od swojego zleceniodawcy że inwestor nie zapłacił i kasy nie ma (i Jeden Bóg tylko wie co jeszcze) , to logicznym ciągiem idac też próbowałbym dodzwonić się do inwestora. Żona dziś musiała odegrać rolę "sprowadzacza na Ziemię" w tym naszym teatrze parodii i pomyłek.

Jako że umowę mamy tak skonstuowaną że możemy się formalnie rozliczać z firmą "Pana Krzysztofa" - celowo JESZCZE nie wymieniam nazwy i NIP'u - stąd też kolega od dociepleń na wejściu był na pozycji przegranej.
Nie dość, że 30.10.2011 jadąc na grób teścia nasz sławny "RICARDO" tak napierdzielał w telefon, grzejąc już dawno dupę w swojej chałupie gdzieś na dalekiej północy Polski, żeby chłopakom dać parę groszy na tzw. święta i to już, bo jutro oni też na groby jadą.
Najbardziej w tym wszystkim to wkurwiło mnie to że siedząc sobie obok synka na tylnej kanapie w samochodzie, odpowiadając na najtrudniejsze pytania świata typu "A dlaczego....?"  i operując CB jednocześnie, ten "krzyżak" do mnie natrętnie wydzwania. Owszem powiedziałem mu na odpier..... że podwiozę im jakąs kasę więc juz niech będzie spokojny i niech im powie że "załatwił";) Jako się rzekło to w drodze powrotnej podrzuciłem im  tysiaka - nie wiele toto, ale okazali zadowolenie - i jak stwierdzili w końcu kupią sobie jakieś jedzenie. Dodałem tylko że jest to wyjątkowa sytuacja i że ode mnie nie ma już więcej żadnej kasy.

Jak widać chłopak od dociepleń, któremu firma "K" przez trzy miesiące wisi kasę, po podpisanym przez nas odbiorze robót, musi być dość zdesperowany skoro już dzwoni po inwestorach.

A co my na to - my po prostu całośc póściliśmy przelewm 20.01.12 - bo akurat na ten dzień firma Pana "K" zażyczyła sobie przelew .

4Komentarze
Data dodania: 2012-02-09 07:19:48
jak czytam te wasze perypetie to az cos mi sie robi....grrrr
odpowiedz
werwal  
Data dodania: 2012-02-09 10:49:38
werwal
naprawde niezla telenowela moze z tego powstac. Ale w kazdej sytuacji nalezy tez doszukiwac sie pozytywow. Wyobraźcie sobie dzień kiedy zamieszkacie na stałę w Opałku - jaka bedzie wielka satysfakcja wzmocniona tymi wszystkim problemami podczas budowy, tymi przeciwnosciami losu z korytymi walczylisie, a o októrych nie mieliscie pojecia ze mogą istnieć i jeszcze wystąpić i to u Was - pozdrawiam
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-09 11:09:24
ja pierdziu ...aż trudno uwierzyć ,że mogą być tacy ludzie, współczuję perypetii
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-10 18:50:23
jak tak czytam to chyba domena polskich fachowców.... czy naprawdę wszyscy dobrzy zarabiają za granicą? :)) milusiego weekendu:)
odpowiedz

Rozdzielnia

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-02-06
wyślij wiadomość

blog budowlany - mojabudowa.plCałkiem rozwojowa rozdzielnia do jakże zacnego pomieszczenia stanowiącego swego rodzaju łącznik pomiędzy garażem a kotłownią ;) gdzie planowane jest moje stanowisko hmmm... no właśnie pracy?, spotkań ze szwagrem? - może nazwę go jednak jako kącik majsterkowicza ;)

 

Taki oto właśnie element dziś świeżutko zakupiony na jednym z wiodących portali aukcyjnych mam dostać w paczce ;) Niby nic - a ciszy, niby nic - a prawie dwie stówki wydane ;)

 

Nic to, podoba mi się bo bardzo pasuje do mojego pomysłu na wygląd tego pomieszczenia pod nazwą "łącznik garażowo kotłowniany" ma być surowo w formie i prosto w odbiorze, wszelkie elementy elektryczne robione w "technologii" natynkowej, rurki po ścianach niczym w bimbrowni.

 

Owszem wszelkie potrzebne gniazda wtykowe zrobi się w późniejszym okresie, ale dwoma fajnymi elementami tej obudowy jest to, że mam do dyspozycji 11 miejsc na montaż modułów oraz wyłącznik L-0-P, gdzie nie będzie już trzeba w ostatniej chwili grzebać przy wtyczce jak wałek silnika się nie będzie obracał w pożądanym kierunku.

 

To tak na tyle, w sobotę jak zwykle zabawy z potencjałem,

Pozdrawiam

3Komentarze
Data dodania: 2012-02-07 18:54:40
no tak rurki na ścianach a na koniec wężyki i będzie... kap, kap cichuteńko gaz mi syczy... kap, kap.... słychać wody dźwięk w chłodnicy.... kap, kap mówią drożdże w sacharozie... w cieście byłoby nam gorzej :)))))))... a tak na poważnie rozdzielnia fajna i miłej zabawy ze szwagrem przy montażu :))))
odpowiedz
marbar  
Data dodania: 2012-02-07 20:21:59
Szwagier się nie zna na prądzie, jego wezmę do rurek ;)
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-10 12:38:50
super ta rozdzielnia:))
odpowiedz

Ogrzewanie - no jest.

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-02-02
wyślij wiadomość

Poniekąd temat miał swój początek w środę, bo po telefonie do Pana Zbyszka od pieców w Poniedziałek zjawił się terminowo na placu. musiał jednak sobie mocno przypominać z jakim zamysłem to wszystko było robione - bo ostatnia jego wizyta odbyła się w miesiącu Lipcu A.D. 2011 kiedy to byliśmy zaopatrzeni w skrawki optymizmu, że nasza budowa zakończy się o czasie wyznaczonym w podpisanej umowie.

No nic to - przybył, rozejrzał się po obiekcie, rozpoznał gdzie układał rurki i kabelki i.. - wziął się do roboty. Poprosił jedynie by pomóc przenieść razem z Nim piec z bagażnika jego samochodu - bo za własną kasę kupił go jeszcze we Wrześniu, uciekając przed podwyżką cen u producenta. Plus dla Pana Zbyszka za to, że zakupił jeszcze kominek i zasobnik, który to przesłał kurierem do nas, wcześniej ustalając taką możliwość.

Jak dla mnie jest to pierwszy podwykonawca nacechowany profesjonalizmem w swym działaniu i nie oglądający się na jakieś tam "profity" - po prostu wycenia, klient się godzi a on robi to co w jego zakresie, nie naciągając i nie próbując przy tym wykonać "dwa" z "jednego" jak sławny "RICARDO".

Dziś podrzuciłem na placyk kominek i zasobnik, kominek trza było letko szarpnąć z krzyża - na palecie napisane że waży 180kg - ale po co ma się szwagra, podjechał pomógł i sprzęty na jutrzejsze prace Pana Zbyszka grzecznie złożone w garażu. Przy ściąganiu sprzętów z samochodu troszkę nam się paleta uszkodziła - czego oczywiście nie omieszkał zauważyć synek (3l.)- i przez całą powrotną drogę pytał czy aby na pewno nic się nie stało kominkowi.

Zerkając jeszcze "kątem oka" - który to nie występuje z medycznego punktu widzenia - zauważyłem że piecyk już wisi na ścianie i trzyma się mocno ;)


 

1Komentarze
Data dodania: 2012-02-03 20:35:24
my od pieca też mamy pana Zbyszka... ale ten nasz ojjjjj szkoda mówić.... gratuluje postępów prac... ciepełko się przyda:)
odpowiedz

Słów kilka o 230V - raz jeszcze

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-31
wyślij wiadomość

Temat tyczy się nieco odleglejszych czasów - bo mniej więcej lipca ub. roku - ale że nie był poruszany jeszcze na blogu więc kilka słów w temacie Pana elektryka "MARIUSZKA" oraz gwiazdora naszej budowy
 

Pokrótce: w naszym Opałku jak zapewne wiecie instalacje elektryczną kładło dwóch speców, to z racji umowy jaką podpisaliśmy  i mieliśmy zagwarantowane 70pkt. elektrycznych w określonej cenie, a jak przyszło do rozmów o punkcie 71... 72... i kolejnych to stawka za każdy z nich wzrastała postępem geometrycznym.
Zniesmaczony tym faktem poszukałem kolesia który ma akurat wolny termin i podejmie się tej roboty - przyszedł, zrobił, zarobił i całe poddasze oplecione kabelkami niczym łańcuchy na choince - wyglądało to może mało estetycznie bo zgodziłem się na instalację bezpuszkową, ale jak mówię - to ma działać a nie być piękne ułożone, przecież i tak pod tynk idzie, a jakbym chciał gdzieś wiercić otwór pod obrazek to i tak przecież mam dokumentacje foto ze współrzędnymi kabelków więc mała jest szansa że w niego wceluję.

Mamy sobie 19.07.2011, jestem na odprawie, a tu telefon i napis na wyświetlaczu "RICARDO dzwoni", odbieram, i nim zdążyłem zapytać o co kaman to komóra zaczęła wręcz skakać mi w dłoni, już myślałem że przypadkiem nacisnąłem na "głośnik" - ale nie - to RICARDO myślał że w komórkach tez przez centrale trza dzwonić i krzyczał jak opętany.
 

Cyt.:
•    "R": Panie Marku - ale ten Pański elektryk spierdolił....!!!!
•    "ja": Ale co Panie Rysiu?
•    "R": Te kable po krokwiach puścił, krzywo poprzybijał, i w wieńcu wywiercił otwór pod puszkę...
•    "ja": Panie Rysiu.... jak Pan mówisz że spierdolił to ja mu każe poprawić, przyjedzie jeszcze raz i naprawi, zatynkuje nawet te dziury.....
•    "R": Acha... no dobrze...

Po tym przekazie i tonie rozmowy zdążyłem się spostrzec, że "RICARDO" jedynie cytował i parafrazował elektryka przydzielonego nam z umowy z naszym wykonawca.
Fakt,  elektryk od Pana Krzysztofa - naszego wykonawcy - w rozmowie ze mną przyznał, że jest lojalnym podwykonawcą i boi się wchodzić w jakiekolwiek ustalenia z inwestorami, no i nie omieszkał też skomentować wykonania prac "mojego elektryka". Z rozmowy z nim przeprowadzonej utkwiło mi takie oto stwierdzenie - zobaczy Pan jak ja to Panu zrobię - pokiwałem głową jak przysłowiowy piesek na tylniej półce samochodu i tyle. A na dzień dzisiejszy mając cały czas w pamięci słowa elektryka "MARIUSZKA" i jego tezy o wyższości montażu puszkowego nad bezpuszkowym, okazuje się że nie mamy działającego oświetlenia górnego w wiatrołapie, kinkietów w salonie, czynnych gniazd nad blatem w kuchni - a nie sprawdziłem jeszcze w przejściu do garażu i łazienki na dole - kurcze a może i w tej tzw. spiżarni też mu nie wyszło - zobaczę.

Ale jazda - można by powiedzieć - ale to nadal tylko część "smaczków" na jakie skazuje nas... no właśnie kto...??? czy Pan Wykonawca... Czy Pan Zastępca Kierownika.... Czy Podwykonawcy... ;)
 

Pozdrawiam

 

4Komentarze
Data dodania: 2012-02-01 07:33:11
nieźle sie wpakowałeś w ta firmę...współczuje
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-01 07:49:35
To nieciekawie. U mnie też było 2 elektryków, a nawet więcej, pierwszy rozprowadzał kabelki, kolejny naprawił po pierwszym błąd w podłączeniu skrzynki rozdzielczej, jeszcze inny podpisał dokumenty do Energi, a ostatni - podłączył gniazda i włączniki - i w sumie nie było większych problemów z tym, przy pomocy zdjęć z komputera udało się wszystko rozpracować. Życzę powodzenia :)
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-01 20:54:09
chyba najciekawsi są podwykonawcy... wszyscy złotouści...a do roboty trzeba ich gonić.... i później pilnować:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-02-01 22:17:05
Dziekujemy za miłe słowa;) Mamy nadzieję, że jakoś to w miarę sprawnie pójdzie. Pozdrawiamy!
odpowiedz

Sobotnie zabawy z potenciałem.

Blog:  marbar
Data dodania: 2012-01-28
wyślij wiadomość

Dziś jako że dzień wolny od pracy, oddałem się rozrywce - bynajmniej tak sobie to tłumaczę, bo który rozsądny człowiek przy tak sprzyjającej aurze gdzie mamy (-12) w cieniu chciałby grzebać się w nieogrzewanej chałupie z jakimiś przełącznikami, kablami i oprawami.

blog budowlany - mojabudowa.pl

Teraz co nieco w tym temacie. Jest sobie godzina 9:00 - czyli ta o której otwierają sklepik pod nazwą "Art. Elektryczne" - wpadam do środka i chodzę pomiędzy tymi regałami nie mogąc się zdecydować, a przecież to tylko mają być przełączniki i gniazda do garażu i kotłowni. Pytam o jedną serię, no niby jest wszystko co mi potrzebne z malutkim detalem, że nie mają białych gniazdek tylko kremowe. Nieco rozczarowany tym faktem pytam po prostu ".. a z których są.jednakowe kolory"  - Pan sprzedafffca zaczął tak klikać w tej swojej maszynie licząco drukującej i odnalazł - więc biore co jest aby jednakowe. Dodatkowo jeszcze wziąłem dwie oprawy rastrowe do mojego królestwa - czyli garażu - i na rachunku wyjszło niecałe 500.

Prosto ze sklepiku na plac i podjąłem tą jakże nierówną walkę z przeciwnościami rzeczy martwych oraz kolegą Voltem i Amperem. Poszło całkiem gładko - na 20:00 byłem z powrotem - pewnie byłbym wcześniej, ale przykręcać do sufitu te rastry jest deko niewygodne, i czasochłonne gdy robi się to w pojedynkę.. 

Finał dzisiejszego dnia mamy taki, że jestem lżejszy o pół kafelka i mam światło, widno i jasno w garażewie więc i szwagier na pewno będzie zechciał tam często zaglądać ;)

A jutro z racji że jest Nedziela przerzucam się na niższe napięcia - 12V czyli - żonce akumulator padł we wozie :)))

Pozdrawiam

 

3Komentarze
glx19a  
Data dodania: 2012-01-28 23:40:42
Ha ha super to opisałeś-ważne ,że prace idą do przodu:))
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-29 12:46:40
I prace idą do przodu:))
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-29 19:59:52
u nas też tak zimo... ale widzę nawet w takie dni robota idzie do przodu... fajnie...
odpowiedz
marbar
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 120827
Komentarzy: 252
Obserwują: 63
On-line: 9
Wpisów: 85 Galeria zdjęć: 194
Projekt OPAŁEK 2G
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - pow. grodziski
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 czerwiec
2012 październik
2012 czerwiec
2012 maj
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 październik
2011 wrzesień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień
2010 wrzesień
2009 sierpień

Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67149
Liczba wpisów: 222816
Liczba komentarzy: 903601
Liczba zdjęć: 681169
Liczba osób online: 532
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
200 zł rabatu + dostawa gratis.
mojabudowakupon rabatowy